Wow... Dawno mnie tu nie było... Prawie rok... Chyba powinno mi być wstyd. Ale nie jest ;p W każdym razie w postanowieniach noworocznych postanowiłam poprawę. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Dzisiaj jestem tu ze specjalnej okazji i właściwie ten kolejny rozdział służy tu jako prezent. Nie wiem czy Haru ucieszy się, że wracam do pisania (zakładając, że naprawdę do niego wrócę) i że na wielki powrót wybrałam jej urodziny, ale cóż... Wszystkiego Najlepszego, Harumi?
W każdym razie, żeby nie było, że na Twoje urodziny wstawiam tylko rozdział ficka, dedykuję Ci też poniższy wiersz (rymowankę?), w którym również zawarte są życzenia. Naprawdę życzę Ci wszystkiego co najlepsze :)
Kiedy Haru była mała
nigdy by nie pomyślała
że azjatyckich biasów będzie miała sto sześć
i ficki będzie pisać na ich cześć.
A jednak teraz jest właśnie tu,
ma tych idoli ponad stu
i przyjaciół całkiem sporo,
więc i życzeń dostanie co najmniej kilkoro.
Ale chociaż jestem tego pewna w sumie
że moje życzenia zginą w innych życzeń tłumie,
to i też ci je składam. A na początek:
marzeń spełnionych całych wiązek
zdrowia, szczęścia, pomyślności
i do niektórych osób (może do mnie?) cierpliwości.
Dram coraz lepszych, piosenek chwytliwych
i chwil samych tylko miłych.
A tak poza tym, skoro to jej ten wiersz się tyczy,
niech się Harumi spełni to co sobie tylko zażyczy.
Teraz już czas ten wiersz zakończyć
i organizm szampanem nasączyć.
Dalej jest już tylko nowy rozdział...