niedziela, 17 marca 2013

Hey! Say! JUMP - Special - "Kopciuszek", cz.1

No więc na początek pierwszy mój ff, który ujrzał światło dzienne. Niektóre fanki HSJ powinny go już znać, bo on właśnie jest o tym zespole, no i swojego czasu przesyłałam go co niektórym znajomym, po tym jak go przeczytała Alex i stwierdziła, że jest całkiem fajne. To dość długie dzieło ma formę dramatu i jestem ciągle z niego dumna, nawet jeśli powstało gdzieś na początku 2010 roku, czyli dość dawno temu. W każdym razie przedstawiam Wam część pierwszą, so enjoy xDD



Hey! Say! JUMP – Special
„Kopciuszek”

(pewien czerwcowy ranek; 8.00; wokół stołu w Sali konferencyjnej siedzi Hey! Say! JUMP, nie ma żadnych rozmów, zresztą jedynie Hikaru to przeszkadza i próbuje przerwać ciszę; wchodzi trzech mężczyzn)
                Staff 1: Ohayo Hey! Say! JUMP!
                HSJ:
    Staff 2: Co się stało? Co tacy smutni? Taki piękny ranek, słonko już dawno wstało…
                 Hikaru: Z tego co wiem to nie tak dawno. Jak dzwoniłem do naszego „słonka” 15 minut temu to jeszcze spało. (od autorki: jak już niektórzy wiedzą autorce (czyli mnie) Daiki kojarzy się ze słoneczkiem, a słoneczko z Daikim; skojarzenie wywołane kilkoma artykułami w których niektórzy z JUMPów tak na niego mówili)
Kei: I gdybyś nie zadzwonił spałoby pewnie do jedenastej. Więc nie zganiajcie winy na „słonko”. To wasza wina, że teraz nie śpimy!
Staff 1: Nie denerwujcie się tak. Będziecie się dzisiaj dobrze bawić. Otóż…
Yuri: Pobawimy się w chowanego?!
HSJ & Staffs: ???
Yuri: Śniło mi się, że całą dziesiątką bawiliśmy się w budynku agencji w chowanego. Ten kto wygrał miał mieć tydzień wolnego.
Hikaru: A co z osobą, która szukała? Przecież ona nie mogła wygrać.
Yuri: Tak, ale osobami, które szukały byli Yamada i Yuto, a oni po prostu nie chcieli wolnego.
HSJ: Aaaa…
Ryosuke: I co było dalej? Znalazłem wszystkich, prawda?
Yuri: Nie. Yuuyan wpadł na znakomity pomysł byśmy ukryli się na dachu budynku. Więc zrobiliśmy tak; zamknęliśmy drzwi i przeczekaliśmy ustaloną godzinę…
Ryosuke: Zamknęliście drzwi?! Oszukiwaliście!
Yuri: Wcale, że nie. Nikt nie mówił, że nie można tego robić.
Kei: Dobra, mniejsza z tym. Mnie bardziej interesuje, co robiliście przez całą godzinę sami.
Yuri:
Kei: Tak myślałem.
Staff 1: Dobra, dobra. Ziemia do Hey! Say! JUMP. To nie będzie gra w chowanego, ale myślę, że będziecie się równie dobrze bawić.
Kei: W zależności czy sami sobie wybierzemy partnerów czy wy nam wybierzecie…
Staff 1: Nie wiem czy chodzi ci o to samo, co nam, ale sami sobie wybierzecie partnerów. W ogóle wszystko sami wymyślicie.
Yuri: Czyli jednak możemy zagrać w chowanego?
Staff 2: Czyli jednak nie. Bo to ma być przedstawienie…
Kei: Czyli jednak nie możemy sobie sami wszystkiego wymyślić…
Staff 1: Nie łapcie nas za słówka. Niech będzie, że nie sami wszystko wymyślicie, ale większość. Bynajmniej macie zorganizować przedstawienie na temat dobrze wam znany, z dowolną przez Was interpretacją, byle było współcześnie i pomysłowo, a jednocześnie nie brutalnie i nie wulgarnie oraz niedrogo. A tytuł przedstawienia ma brzmieć: Cinderella.
HSJ:
(po pół minuty)
                Hikaru: Czyli mamy na swój sposób przedstawić bajkę?
                Staff 1: Dokładnie. Będziecie ją wystawiać na żywo dzisiaj wieczorem.
                Kei: I to ma być zabawa? To ja już wolę być pierwszy złapany w chowanego…
                Hikaru: Jakbyśmy grali w chowanego, to na pewno by tak było…
                Ryosuke: Dostaniemy jakieś dodatkowe wskazówki?
                Staff 3: Tak. Przedstawienie ma zacząć się o 19.00. Możecie korzystać dla dobra przedstawienia z takich strojów z garderoby jakich tylko chcecie. I na nas nie liczcie, bo my zaraz sobie idziemy. Jeszcze jakieś pytania?... Nie ma żadnych? No to do zobaczenia na przedstawieniu…
                Daiki: Ja mam jeszcze jedno…
                Staffs: ?
                Daiki: Dostaniemy coś do jedzenia? Bo nie zdążyłem zjeść śniadania.


Akt I
Scena I
Poważne rozmowy nad obsadą

(ten sam dzień; 8:30; na stole śniadanie, które niektórzy jedzą, samo HSJ)
                Yuya: No zjedz coś, bo nigdy nie urośniesz.
                Yuri: Ja już jadłem i nie jestem głodny.
                Hikaru: Nie chcę nic mówić, ale jak chcesz, by jadł, to raczej ty powinieneś go karmić, a nie on ciebie…
                Yuri: A co zazdrosny jesteś? Hika-chan, otwórz buzię.
(Yuri kieruje kawałek ryby w pałeczkach w stronę ust Hikaru; gdy ten chce ugryźć, Chinen cofa rękę, a następnie wkłada jedzenie do ust Takakiego)
                Hikaru: Wiedziałem…
(w innej części pokoju)
                Ryutaro: Zróbmy konkurs na to, kto pierwszy zje swoją porcję śniadania!
                Ryosuke: Wchodzę w to. Przegrany nie obiadu, a jego porcja zostaje oddana zwycięscy. Kto jeszcze wchodzi?
                Yuto: Mogę spróbować. A ty Keito?
                Keito: Ja też.
(w jeszcze innej części pokoju)
                Kei: Szkoda, że nie powiedzieli nam, że mamy pracować do czasu, gdy „słonko” pójdzie spać. Mielibyśmy już wolne… Yabu, … Ko-chan… Nie rób mi tego, wytrzymaj chociaż jeszcze trochę, proszę nie zostawiaj mnie samego!... Zasnął… … … Gdzie jest Hikaru?
(Inoo wstaje i idzie w stronę miejsca, gdzie siedzi Hikaru)
(w części pokoju, gdzie siedzą Keito, Ryosuke, Ryutaro i Yuto)
                Ryutaro: Nieeee! To nieuczciwe, nie fair i w ogóle.
                Ryosuke: Jakie znowu nie fair? Sam zaproponowałeś tę zabawę.
                Ryutaro: Ale nie było mowy o tym, że po skończeniu swojej porcji można pomóc koledze.
                Ryosuke: Nie było mowy, ale Yuto już nie mógł zjeść więcej, bo był zaraz po swoim śniadaniu, a ja nie mogłem pozwolić, by takie dobre jedzenie się zmarnowało.
                Ryutaro: Wszyscy byliśmy po śniadaniu…
                Ryosuke: Ale to nie zmienia faktu, że ja wygrałem, a ty przegrałeś, więc twój obiad jest mój.
                Ryutaro: Jesteś bez serca.
                Ryosuke: Raczej nadal głodny. (do idącego w stronę Hikaru, Inoo) Daiki chyba zasnął. Zostało coś z jego śniadania?
                Kei: Z tego co wiem to nie. Ale możesz sprawdzić czy Yabu czegoś nie zostawił, bo też już poszedł spać.
                Yuto: Słuchajcie, skoro wszystkim tak chce się spać to może zajmiemy się produkcją tej bajki zanim wszyscy pozasypiają.
                Kei: Za późno. Yabu już śpi, a Yuya jeszcze najwyraźniej nie skończył bawić się z Chinenem. Wiesz, że tylko ta dwójka, jako tako daje sobie z nami radę.
                Yuto: Więc co robimy?
(podchodzi Hikaru)
                Hikaru: To proste. Niech Yamada z Keito zjedzą śniadania Takakiego i Chinena i będzie po problemie.
(Keito i Ryosuke chętnie ruszyli do rozwiązywania problemu)

***

                Yuya: Okay, zaczynamy. Jestem Yuya Takaki i od tego momentu jestem waszym producentem, reżyserem, a także aktorem grającym główną rolę… A co właściwie wystawiamy?
                Hikaru: Kopciuszka.
                Yuya: No to jednak aktorem nie jestem. Myślę, że poradzimy sobie bez scenariusza i bez żadnych prób. Właściwie to możemy iść do domów i wrócić przed 19. To by było na tyle. Jakieś pytania?
                Hikaru: Tak. Mógłbyś nie pić przed tym jak spotykamy się, by coś omówić?
                Yuya: (całkowita konsternacja) O co ci chodzi?
                Hikaru: O co mi chodzi? Hmm… Jakby to powiedzieć?... Wolisz wersję łagodniejszą czy normalną?
                 Yuya: Łagodniejszą?... Chyba…
                Hikaru: Jak ty sobie wyobrażasz to przedstawienie i nas w nim?
                Yuya: Yyy.. Za trudne pytanie. A jaka była w takim razie wersja normalna?
                Hikaru: Czy ty zgłupiałeś, czy sobie żarty z nas stroisz?! Czy chcesz byśmy wyszli na kompletnych idiotów?! Bo z tego wychodzi, że tak. Jak mamy przedstawić coś bez kostiumów, obsady i tekstu?!
                Yuya:Myślałem, że będziemy improwizowali… przepraszam…
                Hikaru: Tak? Najpierw, że Kopciuszek jest w brudnej a później że w czystej i ładnej sukience, co? A tak właściwie to kto zagra Kopciuszka?
                Kei: A macochę i jej piękne córki?
                Yuto: Piękne?
                Kei: W naszym wykonaniu będą musiały być piękne :)
                Yuto: Aaa…
                Hikaru: Ale poza tym jest jeszcze wiele innych postaci. Na przykład…
                Yuri & Ryosuke: KSIĄŻE‼!
                Keito: Król!
                Ryutaro: Dobra wróżka!
                Hikaru: Posłaniec!
                Kei: Pies Kopciuszka!
                Hikaru: Kot Macochy!
                Kei: Myszy!
                Hikaru: Ptaszki!
                Kei: Dama dworu nr.1
                Hikaru: Dama nr.2
                Kei: 3
                Hikaru: 4
                Kei: 5
                Yuto: 6, 7, 8, 9, 10 i 100. Nie róbcie teraz wy z tego cyrku.
                Hikaru & Kei: Przepraszamy.
                Hikaru: Bynajmniej mamy do zagrania dwa razy więcej…
                Kei: Chyba chciałeś powiedzieć: dziesięć razy więcej…
                Hikaru: Niech będzie: dziesięć razy więcej ról niż jest nas. Nie mamy wyboru musimy jakoś to obstawić. I raczej nie zrobimy tego 5 minut przed występem…
                Yuya: Okay, okay. Zrozumiałem. Więc po kolei. Kto chce zagrać Kopciuszka.
                HSJ:
                Yuya: Nie ma chętnych? Przecież to główna rola. Najlepsza.
                Ryosuke: To czemu sam jej nie zagrasz?
                Yuya: Bo ja już mam swoją rolę.
                HSJ: ?
                Yuya: Książę to rola wprost stworzona dla mnie.
                HSJ:
                Kei: Ale…
                Hikaru: Zostaw. W końcu on tu wszystkim zarządza.
                Kei: Ale…
                Hikaru: Mówię, żebyś dał sobie spokój. Zastanówmy się lepiej nad rolą Kopciuszka. Może chcesz ją zagrać?
                Kei: Nie. I nawet gdybym chciał to nie mogę, bo mam za duże stopy.
                Hikaru: Hę?
                Kei: Kopciuszek miał małą stópkę, na której miał szklany pantofelek.
                Hikaru: No tak. Zresztą Książę byłby od ciebie niedużo wyższy albo i niższy, jeśli założyłbyś buty na obcasie.
                Ryosuke: Czyli to oznacza, że Kopciuszkiem powinien zostać…
(wszyscy oprócz jednej osoby spoglądają w jedną stronę)
                Yuri: Że co? Mowy nie ma. Sami sobie nakładajcie kiecki.
                Kei: Nie martw się. Ktoś będzie musiał zagrać jeszcze siostry i macochę.
                Hikaru: No to Kopciuszka mamy postanowionego, przechodzimy dal…
                Kei: Skoro Kopciuszkiem jest Chinen, to może jednak Takaki nie powinien być księciem. Jeszcze za bardzo wczują i skandal murowany.
                Yuri: To może lepiej zmienić Kopciuszka?
                Hikaru: Mowy nie ma. A kogo ty Inoo proponujesz na księcia?
                Kei: Myślę, że stworzonym by grać tą rolę jest…
                Keito: Yuto?
                HSJ: Yuto???
                Keito: Tak jakoś mi się pomyślało…
                Kei: Mi bynajmniej się tak nie pomyślało. Sądzę, że…
                Hikaru: Wiemy, co sądzisz. Ale Keito ma racje. Yuto idealnie pasuje do tej roli. Jest wysoki, szczupły, skromny, lubiany przez naszych fanów. Idealny na księcia. Publiczność go pokocha.
                Kei: Nie podniecaj się tak, bo za chwilę sam się w nim zakochasz.
                Yuri: Nie denerwuj się tak Inoo. Zostało jeszcze wiele innych ważnych ról. Możesz być jeszcze macochą, siostrami albo… wróżką. Będziesz mieć okazję oczarować publiczność.
                Kei: Potrafię ją oczarować i bez bycia wróżką. Ale masz rację, mogę być twoją przyrodnią siostrą. Przynajmniej będę grał jakąś ciekawą rolę.
                Hikaru: Rozumiem, że możesz nie chcieć grać wróżki, bo nie jest w twoim guście, ale skoro chcesz wcielić się w złą postać, to czemu nie wybrałeś macochy?
                Kei: Nie wybrałem jej, bo…
                Yuya: Moment, moment. Wy tu gadu-gadu, a to ja jestem producentem i to ja powinienem najwięcej mówić, nie? No więc zacznijmy…
                Kei: Już przecież zaczęliśmy…
(Yuya go ignoruje)
                Yuya: Od najważniejszego. Skoro Yuto jest księciem, to kogo ja mam w końcu zagrać?
                Kei: Tak jak mówiłeś, to ty jesteś producentem, więc to ty powinieneś o tym decydować.
                Yuya: Tak. Ale gdyby nie ty, byłbym księciem i nie byłoby problemu.
                Hikaru: Cisza. Bo obudzicie Daikiego i Yabu. Właściwie to dlaczego oni śpią, a my pracujemy?
                Kei & Yuya: Nie zmieniaj tematu!
                Kei: Dobra, przyznaję, to była moja wina. Ale mam już pomysł jak to wszystko pogodzić. Co myślisz na temat roli króla? Miał on większą władzę w królestwie od księcia i w ogóle był to super gość.
                Yuya: Hmm… rzeczywiście. Tylko nie sądzisz, że był on trochę stary?
                Kei: Stary? Ależ skąd. Raczej dojrzały do roli władcy. Wyobrażasz sobie dobrego władcę-dziecko? Władca musi mieć doświadczenie. To co bierzesz tą rolę?
                Yuya: Okay. Możecie dalej już sami sobie obstawiać resztę ról :) Ja się idę przejść. Nie zmieniajcie już tylko więcej mojej roli. Yuri, idziesz?
                Yuri: Hai!
(Takaki i Chinen wychodzą, nikt nie wydaje się specjalnie zdziwiony tym obrotem sprawy)
                Hikaru: No to powiesz mi w końcu dlaczego chcesz grać córkę macochy, a nie samą macochę?
                Kei: To proste. Macocha jest stara.
                Ryosuke: A czy sam przed chwilą nie mówiłeś, że wiek to doświadczenie i takie tam?
                Kei: Ale to było do władcy. A po za tym musiałem jakoś przekonać Takakiego do tej roli. Co z tego, że uważam, że wiek nie ma nic do doświadczenia? Ważne jest to, że tym argumentem przekonałem go do zagrania króla, nie?
                HSJ: Kłamca.
                Hikaru: Dobra, mamy już obstawionych Kopciuszka, Księcia, Króla i jedną siostrę. Przyznaj się Inoo, że tylko dlatego chcesz ją zagrać, bo chcesz się nad kimś poznęcać.
                Kei: Poznęcać? Skądże. Chcę tylko by ta rola była dobrze zagrana.
                Hikaru: Czyli jednak chcesz się poznęcać… Niekiedy się ciebie boję… Dobra, obudźcie Yabu i Daikiego. Musimy omówić resztę ról, a z Yabu powinno być szybciej…

***

(pół godziny później)
                Kei: Ktoś mówił godzinę temu, że z Yabu i Daikim praca pójdzie szybciej. Kto to był?
                Hikaru: Nie narzekaj. Każdy z nas ma już obstawioną po jednej roli, więc tyle i teoretycznie powinno być. Zresztą w praktyce po wyrzuceniu ze scenariusza psa, kota, ptaków, myszy i stu dam, też jest możliwe do zrobienia.
                Kei: To Yuto wymyślił, że ma być 100 dam. Ja osobiście uważam, że powinno być ich więcej. To tyle o damach. Co do zwierząt, nie wiem, jak sobie to wyobrażasz, ale możesz zamiast ptaków, jako dobry tatuś, sam oddzielać popiół od grochu…, tatusiu...
                Hikaru: Racja… Masz rację córuś, trzeba coś z tym zrobić.
                Kei: Ja zawsze mam rację…
                Hikaru: Żono, słyszysz mamy problem. Musimy obstawić jeszcze osoby za co najmniej dwa ptaki, które będą rozdzielać groch od popiołu.
                Kota: Rozumiem. Kto uważa, że ma za małą rolę i chce zagrać coś jeszcze? Myślę, że dwie osoby tutaj pasowałyby idealnie na te role.
                HSJ:
                Ryosuke: Dobra. Ja mogę zagrać jednego ptaka.
                Yuto: A ja drugiego.
                HSJ:
                Kota: Chyba nie te dwie osoby miałem na myśli. Wy dwaj nie możecie tego zagrać.
                Ryosuke & Yuto: Dlaczego?
                Kota: Yamada nie może, bo zaraz po scenie rozdzielania grochu od popiołu jest jego scena, więc to chyba logiczne. A co do Yuto… Jakby to powiedzieć…?
Hikaru: Mówiąc krótko, ptaki rozdzielające ziarenka to nie były żadne czaple i flamingi, tylko małe skowronki i takie tam. A ty jesteś za duży w porównaniu do Kopciuszka.
              Kei: Jeśli mielibyśmy ptaki porównywać do naszego Kopciuszka, to i normalne ptaki są za duże. Trzeba wziąć pisklęta.
                Hikaru: Nie mądruj się tak, Inoo. Pamiętaj, że do gry jedynego ptaka, jakiego ty byś się nadawał to do strusia, tylko one mogłyby próbować dorównać ci w baniu się wszystkiego.
                Kei: Ha, ha. Bardzo śmieszne. Ja po prostu mówię, że jeśli chcieliście w roli ptaków obstawić Keito i Ryutaro, bo mają najmniejsze role, to mogliście to po prostu powiedzieć.
                Hikaru: Nic nie chcieliśmy. Mówiliśmy tylko fakty.
Kei: Tylko tatuś myśli, że nie chcieliście. Prawda, mamusiu?
Kota: Prawda, prawda. I tatuś też chciał, tylko nie zdążyłem mu o tym powiedzieć. Więc tak jak powiedziała córusia, najlepiej byłoby gdyby te role wzięli Keito i Ryutaro. Zgadzacie się?
Keito & Ryutaro: Hai!
Kei: Nie ma to jak rozumieć  kogoś bez słów.
Kota: Nom. (poważnieje) Przeanalizujmy jeszcze raz obsadę.  Kopciuszek – Chinen Yuri; Książę – Nakajima Yuto; Ojciec Kopciuszka – Yaotome Hikaru; Ojciec Księcia – Takaki Yuya; Matka Kopciuszka, a także Macocha – Yabu Kota; Córki Macochy: Starsza – Inoo Kei; Młodsza – Arioka Daiki. A właśnie. Moje córy powinny mieć jakieś imiona. No i Kopciuszek też powinien mieć jakieś prawdziwe imię…
Hikaru: Może Cinderella?
Kota: Bardzo śmieszne.
Daiki: To może…
Kei: Kitanai! (brudny)
Hikaru: Ha, ha! To ty będziesz Osoreru (bać się).
Kei: Ha, ha. Bardzo śmieszne, tato Kachi-no-nai (bezwartościowy).
Hikaru: Przesadziłeś (łapie Inoo i udaje, że go dusi)
Daiki: Przestańcie. Zachowujecie się jak dzieci.
Kei: Przepra…
Hikaru: Odezwał się ten, co zawsze zachowuje się jak dorosły. Właśnie, jeszcze tobie nie wymyśliliśmy imienia. Może Kodomo (dziecko) lub Chisai (mały).
Kei: Chisai posuje bardziej do naszego Kopciuszka. A do Dai-chana najbardziej pasowałoby Tai-chan od Taiyoo (słońce).
Kota: Ooo! Świetny pomysł. I o ile Chinen się zgodzi to pomysł na imię dla Kopciuszka też może być.
(wchodzą Takaki i Chinen)
Yuri: Na co mam się zgodzić?
Kota: Na to, żeby Kopciuszek tak naprawdę miał na imię Chisai.
Yuri: Co? Nie zgadzam się! Zresztą po co Kopciuszkowi imię?
Hikaru: Po to by było, że to nie rodzice dali mu na imię Kopciuszek. Zresztą nie wiem, o co się martwić. I tak przecież wszyscy będą mówić na Kopciuszka Chi-chan, jeśli już, więc nie będzie się to różnić od tego jak zazwyczaj na ciebie mówią.
Yuri: No dobrze. Mogę zapoznać się z tym, co do tej pory ustaliliście?
Kota: Za chwilkę. Co z imieniem dla Inoo?
Hikaru: Może jednak zostaniemy przy Osoreru?
Kota: Nie żartuj sobie.
Hikaru: To może Kenchiku (architektura)?
HSJ:(ignorują Hikaru)
Daiki: Może coś bardziej pospolitego jak Keiko (tendencja)?
Kota: Jak nic nie wymyślimy to może zostać i Keiko, ale nie jest ono dopasowane.
Hikaru: Eee tam. Prędzej Kyomou (nieprawda) albo Usotsuki (kłamca).
(Inoo lekko uderza Hikaru ręką, za którą za chwilę się łapie drugą dłonią i wykrzywia nieznacznie na twarzy)
Kei: Ite! (auć!)
HSJ:
Daiki: To jest to! Ite-chan!
Kota: Tak. To najlepsze imię dla mojej starszej córki. Tak więc: Kopciuszek – Chinen Yuri –Chisai…
Yuri: Chi-chan
Kota: Tak, tak. Chi-chan. Dalej. Starsza córka Macochy – Inoo Kei – Ite, Ite-chan, a młodsza – Arioka Daiki – Taiyoo, Tai-chan. Dalej: Wróżka – Yamada Ryosuke…
Ryosuke: Mogę się o coś zapytać?
Hikaru: Już się zapytałeś.
Ryosuke: Dlaczego właściwie mam grać Wróżkę?
Hikaru: Bo jeszcze pół godziny temu nie miałeś zastrzeżeń, by ją grać?
Ryosuke: Nie o to chodzi, że nie chcę grać Wróżki, tylko… Tylko ta rola jest troszkę mała… i chciałbym… zagrać cos jeszcze.
Kota: Coś jeszcze… Hmmm… Właściwie to możemy wprowadzić pod koniec kilka dam dworu. Może być dama?
Ryosuke: Yyy, tak. Kto jeszcze będzie grał te damy?
Kota: Oprócz ciebie mogą je jeszcze zagrać Hikaru i… Keito. Zgadzacie się?
Hikaru & Keito: Hai!
Kota: To dobrze… Coś jeszcze chcesz Yamada?
Ryosuke: Tak. Chcę jeszcze troszkę więcej występować.
Kota: Występować? Spoko, damy wróżce monolog na zakończenie sztuki. Może być?
Ryosuke: Hai!
Kota: Dobrze. A więc dalej: Posłaniec, a także Ptak nr.1 – Morimoto Ryutaro; Narrator, a także Ptak nr.2 i Dama dworu nr.2 – Okamoto Keito . To chyba wszystko, co do obsady. Jakieś pytania?
Yuri: Tak. Czy ja też dostanę monolog na zakończenie?
Yuya: A ja? Też dostanę?
Kei: Ja też chcę coś powiedzieć na koniec, tak od siebie do fanów.
HSJ: Ja też!
Kota: (do siebie) I co teraz? (do wszystkich) Obgadamy to przy okazji scenariusza. Teraz pomyślmy nad strojami.


Scena II
Czyli jak zrobić coś z niczego

(ten sam dzień; 10:00; garderoba; wchodzą HSJ)
                Yuya: Jak ja kocham garderoby. Jest w nich…
                Hikaru: …tyle ubrań?
                Yuya: … coś niesamowitego.
                Kota: A my z tych niesamowitych ubrań mamy stworzyć coś jeszcze bardziej niesamowitego. Zacznijmy od znalezienia strojów dla naszych ptaszków.
(10 sekund później)
                Daiki: Może to?
                Kota: Czy to nie są nasze stroje z występów?
                Daiki: Tak, dokładnie. Ale mają pióra.
                Kota: Właściwie to masz rację. Troszkę przerobimy i będzie idealnie. Tylko dlaczego te pióra muszą być żółte i czerwone.
                Daiki: Żeby widzowie nie tylko patrzyli na Chinena, ale na ptaszki też.
                Kota: To akurat nie jest wytłumaczenie. Ale niech będzie, że to będą papugi. Będzie przynajmniej racjonalne wytłumaczenie tego, że Kopciuszek z nimi rozmawiał. Tylko kto je przerobi. Może przemycimy je do Kokiego, a on już zrobi swoje…
                Kei: Taaak… A później ogłaszaj 10 razy na przedstawieniu, że kostiumy zostały wykonane przez Tanakę Kokiego.
                Hikaru: Racja. Nie wchodzi w rachubę. Ja spróbuję coś z nimi zrobić. Tam są chyba jakieś igły, nici itp. Mam zrobić skrzydełka i takie tam?
                Kota: Tak. Tylko niech ci ktoś pomoże. Może córki?
                Daiki & Kei: Dobrze.
                Daiki: Tylko zawołaj nas jak będziecie omawiać sukienki dla córek.
(Hikaru, Inoo i Daiki idą w głąb garderoby)
                Kota: Dobrze. To teraz stroje pozostałych. Proponuję, by każdy znalazł dla siebie strój najbardziej pasujący do jego postaci, tzn. do bohatera, którego ma grać, a następnie przyniósł go do mnie bym mógł ocenić czy może być. Tylko niech postaci takie jak Kopciuszek pamiętają, że muszą mieć więcej niż jeden strój.
(10 minut później)
                Kota: (do siebie) I kto by pomyślał, że nosimy tyle sukienek. Większość z nich nadaje się bez przeróbek. Dodać pasek, kapelusik i jak w Kopciuszku. (do Yuto) O, Yuto! Znalazłeś już coś?
                Yuto: Hai! Dozou!
                Kota: ???
                Yuto: ??? Coś nie tak?
Kota: To nie jest przypadkiem strój Kamenashiego z Lost my way z występu w Shounen Clubie?
                Yuto: A co? Nie możemy go użyć?
                 Kota: Możemy, ale… Czy ty chcesz z tego zrobić „Zmierzch 10: Bella zamienia się w Kopciuszka”
                Yuto: ???
                Kota: To strój wampira. A ty masz być księciem ludzi, a nie jakiś wymyślnych stworzeń.
                Yuto: Rozumiem. Czyli mam szukać dalej?
                Kota: Na to wychodzi.
(Yuto idzie szukać dalej, a Yabu spotyka Keito i Ruytaro)
                Ryutaro: Yuto chyba troszkę się obraził.
                Kota: Hę? A czy to moja wina? Nie powiem, żeby ten strój, który przyniósł był taki zły, ale wszystkim będzie kojarzył się z występem z wampirem…
                Keito: A skąd wiesz, że się będzie wszystkim kojarzyć?
                Kota: Skoro nawet ja już wiem z jakiego to występu, to co dopiero niektóre szalone fanki. I tak nie unikniemy tego, że zauważą, że nasze kostiumy są tylko przeróbką dawnych stroi, ale chciałbym, by zauważały tego jak najmniej. A teraz pokażcie, co wy znaleźliście.
                Keito: Ja pomyślałem, że jako narratorowi, najlepszym kostiumem będzie garnitur. O, taki…
                Kota: Bardzo dobry. A jako damie?
                Keito: To… (pokazuje najprawdziwszą sukienkę do ziemi, bynajmniej nie strój z żadnego koncertu)
                Kota: Skąd to masz? (jest w szoku)
                Keito: Leżała o tam w kufrze, na którym było napisane „sukienki”. Jest tam ich jeszcze z pięć. Są jeszcze chyba z czasów, gdy przebierano w nie NEWSa do różnych programów.
                Kota: Bynajmniej dobrze, że nam o tym mówisz. A ty Ryutaro?
                Ryutaro: Ta-da! (pokazuje kolorowy strój klauna)
                Kota: Eeee… My się umawialiśmy na posłańca, prawda? Na to, że masz grać posłańca, prawda?
                Ryutaro: Tak!
                Kota: To czemu przyniosłeś mi tu kostium, jakbyś miał być królewskim błaznem? Zresztą niech już będzie. Może zostaniesz błazno-posłańcem? Może być?
                Ryutaro: Jeśli tylko nie będę musiał dalej szukać kostiumu, to może być.
                 Kota: Nie będziesz musiał. Jak chcecie możecie pomóc innym. Keito pomóż Yuto. A ty Ryutaro? Jak chcesz możesz dopilnować stroju ptaka, a jak nie, to rób cokolwiek tylko nie przeszkadzaj.
(podchodzi Yamada ze swoim kostiumem w rękach)
                Kota: O, Yama-chan. Już widzę, że mi się podoba twój kostium. Pokaż go. Jak zwykle Yamada jesteś niezawodny, po prostu… (mina mu rzednie)
                Ryosuke: Coś nie tak?
                Kota: Yyy, jakby to powiedzieć… Tak jakoś delikatnie… Wiesz to idealny strój na wróżkę. I nawet na długość będzie pasować na ciebie. Ale… Nie wiem czy nasze krawcowe od siedmiu boleści tu pomogą…
(nagle pojawia się Daiki)
                Daiki: W czym mamy pomóc?
                Kota: Jak dobrze, że jesteś. Słuchaj, to jest strój wróżki, a to nasza wróżka. I jak myślisz, będzie coś z tego?
                Daiki: Hmm. Gdyby miał to przerabiać ktoś inny, to pewnie tak. Jeśli my – nie! Już prędzej piszemy się na odchudzenie Yamady niż na rozszerzenie sukienki, nawet jeśli mamy do tego wszystkie potrzebne rzeczy.
                Kota: Odchudzenie Yamy-chan? Nie mów o rzeczach niemożliwych…
                Ryosuke: Ej, czekajcie…
                Kota: Zresztą odchudzanie mniej opornej na takie rzeczy osoby, zajmuje co najmniej miesiąc. A w tym wypadku nie pomoże żadna dieta-cud.
                Ryosuke: Hej, jestem tu!
                Daiki: A kto mówi o diecie-cud? Mamy lepsze metody. Inoo właśnie jedną z nich wypróbowuje.
                Kota: To Inoo chce schudnąć?
                Daiki: Nie chce, ale ktoś musi wypróbować tę metodę, ne? A więc sprawdza, ile schudnie jeśli spuści sobie tyle, a tyle krwi. Właściwie to sprawdzamy tą metodę tylko po to, by można ją było nazwać sprawdzoną, ale i tak jesteśmy pewni, że działa i to w 100%. Człowiek może schudnąć nawet 5 kg w ciągu godziny. Niesamowite, nie?
                Kota & Ryosuke: ??? (strach w oczach Ryosuke)
                Daiki: A tak na serio, to gdzie znajdę apteczkę. Trzeba się pośpieszyć, o jak odchodziłem to Inoo prawie płakał.
                Ryosuke: To znaczy, że on naprawdę spuszcza sobie krew?
                Daiki: Tak. (patrzy na przerażonego Ryosuke) To znaczy nie do końca. Zaciął się nitką. Ale bardzo to przeżywa, bo nie chce mieć blizny na dłoni. Może w końcu zamiast zadawać mi głupie pytania powiecie mi, gdzie znajdę apteczkę!?
(7 minut później; Yabu, Takaki, Chinen)
                Yuya: Co to było?  Obdzierano kogoś ze skóry?
                Kota: Nie… Wręcz przeciwnie, chciano temu komuś zreperować skórę.
                Yuri: Sugerując się głosem ten ktoś to Inoo. Co mu się stało?
                Kota: Próbował ręcznie przerwać nitkę, no wiesz, z jednej strony łapiesz, z drugiej strony łapiesz i ciągniesz w przeciwne strony. Wtedy, wiesz… nitka wryła mu się w rękę.
                Yuya: A rozumiem teraz dlaczego tak się wydzierał. To musiało boleć.
                Kota: A wydzieranie się to już od czegoś innego. Po prostu źle znosi wodę utlenioną.
                Yuri: A to dlatego było na zmianę „Aa!, szczypie!”, „Ej, to łaskocze!”.
                Kota: Tak, dlatego. Po za tym Hikaru nastraszył go, że zostanie mu blizna, więc efektem tego, było. „Nie chcę być potworem!”
                Yuri & Yuya: Aaaa…
                Kota: O, widzę, że nie próżnowaliście, tak jak reszta towarzystwa, która poczuła się nagle wielce związana z Inoo i musiała go wspierać w tych jakże „trudnych” chwilach.
                Yuya: Gdybyśmy wiedzieli, co się stało, też pewnie byśmy poszli go wspierać.
                Yuri: Tak. A tak to Yu-yan myślał, że to duchy…
                Yuya: Czemu mu to mówisz?
                Kota: Wiecie, zrobili z tego taką szopkę, że to pewnie było gorsze niż większość duchów. Ale przynajmniej wiem dlaczego was nie było.
                Yuya: Za to my mamy już strój dla króla i suknię balową dla Kopciuszka.
                Kota: Tak? Pokażcie.
(Takaki przynosi dwa stroje na wieszakach)
                Yuri: Yuya pomógł mi troszkę to przerobić…, wiesz na mój rozmiar.
                Kota:
                Yuya: Coś nie tak?
                Kota: To jest super! Te dwa stroje. Powinieneś być projektantem?
                Yuya: Naprawdę?
                Kota: Naprawdę. Teraz znajdźcie jeszcze łachmany dla Kopciuszka.
                Yuri: Może to? (wyciąga zza pleców stare, szare ubranie, troszkę za duże dla Chinena, ale za to przypominające sukienkę).
                Kota: Wow. Czyli można powiedzieć, że mam was z głowy, nie?
                Yuri: Niezupełnie. Wprowadziliśmy przecież scenę Kopciuszka przed śmiercią jej prawdziwej matki. Muszę, więc też mieć ładną, ale zwyczajną sukienkę.
              Kota: Znajdźcie Keito, powinien być gdzieś z Yuto. On wam pokaże, gdzie znajdziecie sukienki i tam sobie wybierzcie. Przy okazji, skoro wam tak dobrze idzie, możecie pomóc innym znaleźć kostiumy. Szczególnie mam tu na myśli Hikaru, Kei i Daikiego, bo oni zajmują się przeróbką i nie będą mieli czasu, by sobie sami coś znaleźć. Przy okazji utrwalą zrobione przez was przeróbki w waszych strojach. Poradzicie sobie w piątkę ze wszystkimi kostiumami?
                Yuri: Raczej tak.
                Kota: To zawołajcie Hey!Say!7. Wiecie: Keito, Ryutaro, Yuto i Yamę-chan. Pójdziemy razem zrobić dekoracje. Wy przez ten czas dajcie z siebie wszystko przy kostiumach.
                Yuri & Yuya: Hai!
               

Scena III
Dworek, pałac, dworek, pałac, dworek, pałac, droga,… czyli, jak szybko zmieniać dekorację

(ten sam dzień; 11:00; sala na występy; wchodzą Morimoto, Nakajima, Okamoto, Yamada, Yabu)
                Kota: Czyli to tutaj ma się rozegrać nasz koniec…
                Yuto: Nasz koniec? Myślisz, że będzie tak źle?
                Kota: Nie, wcale nie myślę, że będzie źle. Myślę, że nawet najwierniejsi fani się od nas odwrócą, uznani zostaniemy za ofiary losu itd… A tak na serio to choćbyśmy stanęli na tej scenie i nic nie robili to i tak większość będzie zachwycona, bo „wykazaliśmy się wielką oryginalnością, a przy okazji pokazaliśmy, że nie tylko potrafimy tańczyć, co jest charakterystyczne dla Johnnysów, ale stać jak słupy też”
                Ryosuke: To po co mówiłeś o tym końcu.
                Kota: Ładnie brzmiało. Nastrajam się już powolutku do napisania scenariusza. Wy też powinniście powoli zacząć o tym myśleć.
                Ryosuke & Yuto: Tak, tak,…
(po pół godzinie rozmów o dekoracjach)
                Kota: Wszyscy wiedzą, gdzie, co, jak i kiedy?
                Keito, Ryosuke, Ryutaro & Yuto: Tak!
                Kota: To idziemy zobaczyć jak sobie radzą z kostiumami, a później bierzemy się za najciekawszą rzecz, czyli scenariusz.


Scena IV
Czyli krótko i na temat

(ten sam dzień; 11:30-18:45; za kulisami; HSJ; rozmowy nad scenariuszem i ostatnie przygotowania)


Część druga 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz